2. Co robić, gdy dziecko się samouszkadza? Samouszkodzenia nie wolno minimalizować ani bagatelizować. Jest to zachowanie, które zawsze niesie za sobą ważne znaczenie i wymaga uwagi. Warto szczerze porozmawiać z dzieckiem, ale należy to zrobić w bardzo stonowany sposób. „Moje dziecko wymusza” mam wrażenie, że to zdanie ostatnio przewija się najczęściej na facebookowych grupach dla mam. Wymuszają zabawki, noszenie na rękach i wszystko inne płaczem i krzykiem. Z lekkim przerażeniem obserwuje poradę: konsekwentnie ignoruj i dumne mamy, którym udało się oduczyć swoje dzieci tego niecnego czynu!Zacznijmy od skreślenia słowa wymusza. Doskonale rozumiem co ludzie mają na myśli kiedy go używają, ale jest ono nacechowane negatywnie, a to od razu znacznie utrudnia nam sytuacje. Płacz to jedyny język jaki dzieci znają, w związku z tym, one nie wymuszają, one mówią głośno i wyraźnie, że coś jest nie tak. To, że nie raz nie rozumiemy co chcą nam przekazać jest naszym problemem, bo to my jesteśmy dorośli. Więcej o tym pisałam w tekście „czy Twój niemowlak Tobą manipuluje”.Twoje dziecko nie jest złośliweW idealnej sytuacji Twoje dziecko powiedziałoby „Mamo, właśnie przebija mi się górna jedyna, to sprawia mi ogromny ból, a kiedy nosisz mnie na rękach jest mi o wiele lepiej”, albo „W wózku nie czuje się dobrze, robi mi się niedobrze kiedy w nim jeżdżę, czy mogłabyś nieść mnie na rękach?”. Niestety, na elokwentne rozmowy przyjdzie jeszcze czas, za kilkanaście lat. Teraz to my musimy dojść do tego czy chodzi o okruszek, który wpadł w body, o ząb, czy o dziecko nie wie, że jak nie ubierze bluzy to się przeziębi, że jak wsadzi palce do kontaktu to je pokopie prąd, że jak się będzie bawiło nożem, to się skaleczy. To, że tego nie wie jest dla nas oczywiste, a jednak ciągle ktoś utrzymuje, że dziecko jest na tyle rozwinięte by wiedzieć, że jego zachowanie przyniesie określony nie wymuszaMałe dziecko nie wymusza. Ono, nie ma w sobie przekonania, że płaczem osiągnie swój cel, ono płacze, bo jest smutne, bo ma jakąś potrzebę, która nie została zaspokojona. Ono właśnie teraz potrzebuje mamy, potrzebuje się przytulić, nosić, bawić, zwiedzać. Ty mu odmawiasz, a ono cierpi. Ty też wkurzasz się kiedy mąż nie ogarnie o co Ci chodzi, też Ci smutno kiedy nie było rozmiaru wymarzonej sukienki, a obiad się przypalił. Jednak Ty jesteś dorosła i lepiej lub gorzej jesteś w stanie sobie z tym więc robić?Absolutnie nie umniejszam problemowi i wiem, że sama zmiana nazewnictwa nie wystarczy. Sama jestem mamą i wiem, że ten płacz, który my odbieramy jako nieuzasadniony, bywa męczący. Co robić? Znaleźć rozwiązanie, zrozumieć potrzebę dziecka. Mój syn ma aktualnie lęk separacyjny, irytuje mnie to, ale rozumiem, że to naturalny etap. Zamiast narzekać, że wymusza, żebym cały dzień siedziała z nim, rozkładam mu matę w kuchni kiedy akurat ja chce wyciągać ze zmywarki, a kiedy On chce być na rękach wiążemy chustę, jak wtedy kiedy męczyły go kolki. Kiedy ostatnio zrobił „awanturę” że zabrałam mu pokrywkę od pudełka, którą zgarnął przez przypadek oddałam mu i jechał do babci z pokrywką w ręce. Wyglądało to zabawnie, ale w niczym nie przeszkadzało . Może właśnie w tym momencie, Franek miał potrzebę poznania nowej rzeczy? Nie zagrażało to jego zdrowiu więc się zgodziłam. Na poznawanie kontaktów się nie zgadzam, więc zamontowaliśmy odpowiednie zabezpieczenia, czasem bariery fizyczne są lepsze niż „tego nie wolno”.A więc spełniać każdą potrzebę? Nie chodzi o to by zawsze ulegać, by natychmiast po pierwszym skomleniu brać na ręce, ale też nie wolno ignorować. Dzieci owszem, przestają wtedy płakać, ale nie dlatego, że zrozumiały, że mama nie może teraz spełnić ich oczekiwań, a dlatego, że uczą się wyuczonej bezradności . Mama myśli „zrozumiał że nie będzie mną rządzić”, a dziecko zrozumiało, że jego potrzeby nie są ważne. Mechanizm wyuczonej bezradności zostaje z nami na lata, to jak jazda na rowerze, tego się nie zapomina. Z czasem, razem z naszymi dziećmi nauczymy się rozróżniać „chcę” od „potrzebuję”, a „potrzebuję” powinniśmy spełniać bez obaw, bo nie da się nikogo rozpieścić zaspokajając musi się chcieć szukać drogi do zrozumienia własnego dziecka. Twoje dziecko chce wszystko brać do buzi? Zamiast ciągle wołać „tego nieeee!”, zrozum jego potrzebę i usuń z pola widzenia niebezpieczne rzeczy. Twoje dziecko dorosło i teraz wspina się po wszystkich meblach? Wytłumacz, że nie zgadasz się na to, ale możecie pójść na plac zabaw gdzie są odpowiednie drabinki i tam zrealizuje swoją potrzebę wchodzenia co z dyscypliną i konsekwencją?Tak, odmawianie jest bardzo ważne, ale tak samo jak odpuszczanie. Odpuszczamy wtedy kiedy czujemy, że możemy. Dostosowujemy siebie i przestrzeń wtedy kiedy możemy. Jesteśmy konsekwentni wtedy kiedy musimy. „Nie kochanie, nie możesz bawić się nożem”. Rodzina to zespół i każdy w tej drużynie musi czuć się dobrze. To Ty jesteś dorosła ty ustalasz zasady i Ty wyznaczasz granice. Ty uczysz dziecko radzić sobie z emocjami, Ty tłumaczysz co wolno, a czego nie i dlaczego jest tak, a nie inaczej. Być może Twoje decyzje nie zawsze spodobają się dziecku, ale musi wiedzieć z czego one komu wchodzi na głowę?A na koniec, chwila refleksji. Czy to przypadkiem nie my chcemy by nasze dzieci tańczyły jak im zagramy? Spełniały nasze oczekiwania? Dzieci robią to samo co my, walczą o to co dla nich ważne, o swoje potrzeby. Kto częściej obstaje przy swoim? Dziecko ze swoją potrzebą zabawy, czy Ty ze swoją potrzebą obowiązków?
Gdy dziecko budzi się z krzykiem. Psychologia. by Karolina Wojtaś - gru 6, 2013. Spoko­jny, dłu­gi sen dziec­ka to najpiękniejszy widok dla każdego rodz­i­ca. Kiedy maluch częs­to się wybudza, wielu z nich zaczy­na się martwić — to zrozu­mi­ałe. Gdy dodatkowo dziecko zaczy­na płakać, wyraźnie się czegoś boi – zas
Płacz jest też często trudny do zniesienia. Jest męczący, irytujący, drażniący, przerywa sen, wywołuje w rodzicu poczucie bezsilności. Trzeba więc przeczekać, wytrzymać, nie próbować interpretować, bo i tak się nie da. Trudno oprzeć się wrażeniu, że pomiędzy rodzicami a dzieckiem ma miejsce niewypowiedziana walka o to, kto jest silniejszy i postawi na swoim. Uwaga! Reklama do czytania Jak zrozumieć małe dziecko Poradnik świadomego rodzicielstwa Cud rodzicielstwa Wsłuchaj się naprawdę w głos swojego dziecka Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli Przyczyna Istnieje jednak jeszcze druga perspektywa, która jest przedmiotem tego tekstu: dziecko nie płacze bez przyczyny, choć czasem rzeczywiście trudną ją znaleźć. Stąd natomiast wynikają określone konsekwencje i działania opiekuna. Płacz jest sygnałem, że z dzieckiem coś się dzieje, że jakieś jego potrzeby nie są spełnione, że odczuwa dyskomfort, jest głodne, zmęczone, ma mokro… Z tej perspektywy płacz nie jest formą manipulacji rodzicami. Współczesna wiedza psychologiczna oraz neurologiczna przekonuje, że małe dzieci, a zwłaszcza niemowlęta, nie mają możliwości manipulować lub wymuszać czegokolwiek. Niezależnie od tego, do czego próbują nas przekonać popularne poradniki, płaczu dzieci nie należy ignorować lub przeczekiwać. Nie ma też czegoś takiego, jak płacz kontrolowany czy pozwolenie dziecku na wypłakanie się (ang. cry-it-out), dla jego dobra, oczywiście. Na zasadzie – niech z siebie wyrzuci to, co dla niego trudne. Podobnie ważną jest odpowiedź na pytanie, dlaczego dzieci przestają płakać. Wiedzę o płaczu małych dzieci i niemowląt możemy czerpać z licznych badań naukowych, jak również codziennych obserwacji. Warto jeszcze przeczytać: Nauka Najprościej rzecz ujmując, dzieci płaczą, ponieważ ich potrzeby nie zostały zaspokojone. Płacz jest jedyną formą komunikacji, jaka jest im dostępna. Ewolucyjnie, wywołuje w rodzicach poczucie, że trzeba coś zrobić, podjąć działania, które płacz ukoją, najlepiej natychmiast. Niezwykle trudno jest ignorować płacz dziecka. Co więcej, ponieważ wynika on z niezaspokojonych potrzeb, ma też różne odcienie. Zwykle główny opiekun dziecka, najczęściej jest to matka, dość szybko uczy się, co oznacza dany rodzaj płaczu. Stąd też porady sugerujące, że dzieci muszą się wypłakać, że w ten sposób trenują płuca, że dziecko trzeba wytrenować tak, aby przestało płakać, nie mają żadnego uzasadnienia w nauce i są zwykłym okrucieństwem. Kiedy dzieci przestają płakać? Badania pokazują, że ważny jest czas reakcji matki. Jedna z najwybitniejszych badaczek z dziedziny psychologii rozwojowej, Mary Ainsworth, przeprowadziła w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku długoterminowe badania, które pokazały, że im szybciej matka reagowała na płacz dziecka, niezależnie od tego, czy jej działania przynosiły zamierzony efekt (czyli ustanie płaczu) w danym momencie, tym mniej dzieci płakały w przyszłości. Ponadto szczególnie ważny w ukojeniu dziecięcego płaczu okazał się bliski kontakt z matką, np. dotyk. Uwaga! Reklama do czytania Wierszyki paluszkowe Wesołe rymowanki do masażyków Wierszyki bliskościowe Przytulaj, głaszcz, obejmuj, bądź zawsze blisko. Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli Evelin Kirkilionis w znakomitej książce Więź daje siłę zauważa, że szybka reakcja daje dziecku poczucie, że ma ono wpływ na to, co się z nim dzieje i nie jest pozostawione na pastwę losu. Jest też tak, że wczesne rozpoznawanie i reagowanie na potrzeby niemowlęcia „programuje” nie tylko dziecko, ale również opiekunów. Reagowanie i wrażliwość na potrzeby dziecka zapoczątkowane w niemowlęctwie dają dziecku poczucie, które będzie mu towarzyszyć przez całe życie: jestem ważny, ważne jest to, co się ze mną dzieje, wokół mnie są ludzie gotowi mi pomóc. Dzieci uczone radzić sobie samodzielnie z emocjami, pozostawiane do wypłakania, dzieci, wobec których szybko pojawiają się oczekiwania samodzielności, mogą w przyszłości przejawiać wyuczoną bezradność. Termin ten wprowadził Martin Seligman, na opisanie zachowania psów poddawanych rażeniu prądem. Jeśli zwierzęta nie miały kontroli nad kolejnymi porażeniami, wykazywały zachowania podobne do depresyjnych. Co ciekawe jednak, kiedy kontrolę tę zyskiwały, nie korzystały z niej, nie walczyły i poddawały się. Wnioski stąd płynące są więc dość jasne: dzieci się uczą. Pytanie jednak, czego powinny się uczyć. Jeśli zbyt wcześnie i zbyt małe dziecko zostawiamy samemu sobie, żeby się samodzielnie ogarnęło i uspokoiło, i robimy to regularnie, to pewnie w końcu się uspokoi i przestanie płakać. Ale stanie się tak dlatego, że dziecko się podda. Dotrze do niego, że i tak nikt nie przyjdzie mu z pomocą, więc po co się starać? Nauczy się też, że najbardziej cenione w jego rodzinie są cisza i spokój, że potrzeby nie zostaną wysłuchane. Dlatego uczmy dzieci, ale świadomie, i tylko tego, czego sami chcielibyśmy doświadczyć. Jeszcze jedna ważna uwaga. Margot Sunderland w Mądrych rodzicach zauważa, że reakcja rodzica nie musi pojawić się, kiedy tylko dziecku zadrży broda. Nie musimy rzucać wszystkich czynności, które w danym momencie wykonujemy, i ratować nasze płaczące dziecko za wszelką cenę. To, co jest ważne, to obecność rodzica, próba ukojenia oraz uznanie, że dziecko cierpi dyskomfort, że ma prawo zarówno do swojego cierpienia, jak i płaczu. Świadoma, empatyczna, przyzwalająca obecność rodzica jest nieoceniona. Trzyletnie dziecko, zaczynając etap przedszkolny, mierzy się tym samym z dużymi zmianami, a co za tym idzie, ze strachem i niepokojem przed nieznanym. Podpowiadamy, jak z perspektywy psychologa wygląda w tej sytuacji rola rodziców, a także jakich zachowań unikać, aby przekonać dziecko do przedszkola i co może pomóc w momencie, gdy
Kiedy rozmawiam z czytelniczkami, jestem w stanie ich podejście do dzieci rozpoznać po jednym słowie. Wystarczy jedno słowo, żebym miała mniej więcej pojęcie, czy się dogadamy, czy raczej będzie trudniej. To słowo to "wymusza". Użyte oczywiście w odpowiednim kontekście. Najczęściej "dziecko wymusza płaczem". "Moje dziecko wymusza płaczem zabawkę" "Moje dziecko wymusza wszystko rykiem" "Moje dziecko wymusza [w tym miejscu dopisz sobie, co jeszcze"]. I w tych zdaniach zawiera się całe podejście rodzica do dziecka, z którym to podejściem nie mam już siły walczyć. Bo nawet wpisując w google "dziecko wymusza płaczem" pojawia się cała seria bzdur o tym, że trzeba być konsekwentnym, że nie można odpuszczać, że [mój hit] trzeba wtedy kupować nowe zabawki, by dziecko miało się czym zająć i nie zawracało gitary 😀 lub żeby odwracać uwagę. A żaden ze sposobów się nie sprawdzi [ten o odwracaniu uwagi już w ogóle, to działa tylko na maluszki, a też może zaprowadzić w szuwary -> zobacz]. Czemu się nie sprawdzi? MAŁE DZIECKO WYMUSZA PŁACZEM, PRZEBIEGŁE I ZŁOŚLIWE Bo do jasnej ciasnej małe dziecko nie potrafi przewidzieć, że jak ucieknie na dwór, to się przeziębi, nie potrafi przewiedzieć, że jak zbije szklankę, to się nią pokaleczy, nie potrafi przewidzieć, że jak rozwali klocki, to będzie bałagan, bo jest, kurde, małe i jego mózg nie jest w stanie ujarzmić potężnej sztuki manipulacji. Tak, są na to dowody naukowe, opracowania, polecam też tekst "Teoria wielkiej manipulacji". [tekst obowiązkowy] Zresztą widzę, że takie prawdy są dla wielu oczywistością, podświadomie to wiemy, zdajemy sobie z tego sprawę. Na przykład, że małe dziecko nie wie, że nożem się pokaleczy albo że nie wie, co się stanie, kiedy włoży gwóźdź do kontaktu. Jesteśmy świadomi, że możliwości przewidywania dziecka są ograniczone, a mimo to utrzymujemy, że maluch jest na tyle rozwinięty, że potrafi przewidzieć iż jego zachowanie przyniesie określony cel. Małe dziecko płacze, bo ma jakąś potrzebę, której nie może zaspokoić. Potrzebę noszenia, tulenia, piersi, zabawy, ruchu. Płacze, bo o mu odmówiłaś i to jest dla niego przykre. Nie płacze po to, żebyś mu pozwoliła. Płacze, bo odmowa jest na tyle raniąca, że mu przykro i płacze. Ty też może być płakała, jakbyś nie mogła sobie czegoś kupić albo po prostu wziąć. Ale ty jesteś dorosła i umiesz sobie poradzić z emocjami [choć nie zawsze, przecież, ale łzy to żaden wstyd]. Jakimś cudem ubzdurałaś sobie, że dziecko wymusza płaczem. Ale ono nie zdaje sobie sprawy, że płaczem do czegokolwiek cię przekona, ono po prostu jest smutne i w tym momencie możesz wkroczyć ty: przytulić, pocieszyć, zająć dziecko zabawą, rozmową, nazwać uczucia. Dla mnie takim zdarzeniem, typowo dla postronnych "wymuszającym" był nóż, który koniecznie chciał złapać Adasio. I płakał, i jęczał, i wrzeszczał. Nie pozwoliłam, bo mimo że często spotykam się z teoriami "no tak, skoro nie wymusza, to najlepiej pozwolić dziecku, żeby na głowę weszło", to jednak wówczas uznałam, że na łapanie noża za wcześnie. No i jeszcze bardziej się zaczął wrzask. Byłam z dzieckiem sama i pomyślałam po prostu, że to, że on chce nóż wiąże się z jakąś potrzebą. Jaką? Poznania nowej rzeczy? Krojenia? Wspólnego gotowania obiadu, który właśnie przygotowywałam? Więc dałam mu też nóż, ale drewniany, do masła i pozwoliłam kroić i paciać dwie takie bardziej miękkie gruszki. A potem posadziłam go na blacie i pozwoliłam mieszać sałatkę. Tyle. Ale, ale... potrzeby maluszków to pikuś. Są proste: jedzenia, zabawy, snu [tak, dziecko czasem może płakać, bo się nie wyspało], potrzebę poznawania, doświadczania [bardzo ważna, większość katastrof w naszym domu wynika z tej niezauważonej przeze mnie potrzeby]. STARSZAK - PERFIDNY MANIPULATOR PO RODZICACH Ale z starszakami jest gorzej. Oj, ile ja dostałam maili od dziewczyn, których starsze dziecko wymusza płaczem. Ile ja się tego naczytałam w komentarzach. W pewnym momencie postawiłam twardą kreskę i podjęłam decyzję, że całego świata nie zbawię. Unikam osób, które zakładają u dziecka złe intencje, nazywając jego zachowanie "wymuszaniem", bo mam wrażenie, że większość dyskusji na ten temat jest jałowa i kończy się "no tak, pozwolę wejść sobie dziecku na głowę". Standard. I jak ja mam wytłumaczyć takiej osobie, że to nie dziecko wymusza płaczem, nie dziecko wchodzi tobie na głowę, tylko to ty weszłaś jemu na łeb? Od malucha musiało robić to, co ty chcesz, to, czego ty wymagasz, to, czego ty oczekujesz. A nawet jeśli nie od dziecka i nie zawsze, to czasami na pewno. U mnie czasami dzieci muszą zrobić to, co ja chcę, bo inaczej nie zrobimy innej ważnej rzeczy, tylko że ja potem wcale się nie dziwię, że dzieci... robią to samo co ja. Bo je sama tego nauczyłam. Walczą o coś, na czym im zależy, bronią swoich granic, chcą być zauważane, chcą być kochane, buntują się, bo chcą tego, czego chce każdy człowiek - autonomii, którą, przecież, dzieci mają bardzo ograniczoną, więc tym bardziej zacieklej walczą, żeby choć trochę jej dostać. Robią to samo, co my. Z nimi i z innymi ludźmi. Dbają o siebie. I jeśli nikt nie chce ich wysłuchać, dociec, skąd się bierze potrzeba takiego a nie innego zachowania, czemu to nasze dziecko wciąż się nie słucha, jaka silna chęć stoi za takim, a nie innym zachowaniem, jeśli wciąż dziecku będzie się przypisywać złe intencje, jakby było niemalże psychopatą, to takie zachowania będą trwały, wieczna wojna w domu, wieczne nieporozumienia i wieczne stanie na barykadach ze strzelaniem do siebie z kuszy, kto tym razem będzie miał rację, kto bardziej postawi na swoim. Ty chcesz, żeby dziecko posprzątało pokój, dziecko chce oglądać bajkę. I kto jest głupszy, że upiera się przy swoim, kto ma złe intencje? Ty? A gdzieżby! Przecież posprzątany pokój to wcale nie taka zła rzecz. To skoro twoje żądania nie są wymuszaniem i wściekasz się, gdy coś, o co prosisz nie jest zrobione, to czemu to dziecko wymusza płaczem? Ono chce tego samego co ty - zaspokojenia potrzeby. Ty masz potrzebę porządku, dziecko rozrywki. Kwestia tego, jak się w tym wszystkim dogadać i wzajemnie stworzyć wspólną przecież można sprzątać i słuchać bajki, prawie zawsze jest jakieś wyjście. ODMOWA - GORZEJ BYĆ NIE MOŻE Coraz częściej, nawet u siebie, widzę, jak bardzo nie umiemy odmawiać. I jestem w stanie przyznać, że może starsze dziecko wymuszać płaczem. Ale wciąż jest to coś, czego sami jesteśmy winni. Sorry, wiem, że część dostanie palpitacji i może nawet skrobnie komentarz, że "znowu matka wszystkiemu winna", ale powiedz mi szczerze, czy jeśli dziecko czegoś chce, a ty nawet nie przemyślisz za i przeciw, a od razu robisz z siebie władcę i odpowiadasz srogim "nie", nawet na chwilę nie pochylając się, po co dziecku dana rzecz, jakie emocje ze sobą niesie, po co mu to potrzebne, dlaczego i czy w ogóle jesteś w stanie to spełnić i od razu mówisz "nie", a potem stwierdzasz, że nie masz siły słuchać tego wrzasku i odpuszczasz, jednak się zgadzasz, to jak myślisz, dlaczego twoje dziecko za kilka dni, chwil może robi to samo? To prosta dedukcja "kiedy płaczę, dostaję to, co chcę". A jeśli mamusia z tatusiem lub babcie usilnie pokazywały dziecku płakanie na niby, "bo boli" albo obrażali się szermiężnie, bo dziecko czegoś nie zrobiło, co zrobić mogło, a nie musiało, to taki maluch ma idealny materiał, z którego może czerpać nauki na następne lata. WAŻNE TEKSTY: O histerii. O buncie dwulatka. O tym, jak pocieszyć. Tylko że dziecko może chcieć zabawkę, bo zależy mu na zabawie, może chcieć lizaka lub cukierka, bo jest zmęczone i niewyspane, może chcieć coś innego, bo chce sobie zaspokoić inną potrzebę. Ale dziecko myśli prosto. Dziecko idzie na skróty, bo jego mózg nie jest jeszcze na tyle rozwinięty. To jak z cukrzykiem, który przy spadku insuliny szuka czegoś słodkiego w przypływie prymitywnej chęci przeżycia. Ale czekolada pomoże tylko na chwilę, potrzebne jest lekarstwo. W relacji rodzic-dziecko to rodzic jest lekarzem, który szuka przyczyn i zaspokaja potrzeby. Dziecko może chcieć skoczyć ze skały w przepaść, zadaniem rodzica jest odkryć potrzebę skakania i zaprowadzić dziecko na trampolinę. Stąd też konsekwentna odmowa jest bardzo ważna. Nie, nie możesz się zabić, kochanie, widzę, że bardzo chcesz skakać, ale możemy to robić w bezpieczniejszym miejscu. Ale też odpuszczanie, o które było swego czasu sporo "ale" od dziewczyn, które nie przeczytały uważnie tekstu - tego tekstu. Odpuszczanie, kiedy możesz odpuścić. Kiedy naprawdę bezpieczniej jest kupić tę zabawkę, niż ryzykować, że znów nie zrobisz czegoś dla siebie i się wściekniesz, bo cały czas z dzieckiem i w ogóle. Odpuszczanie, kiedy naprawdę nie widzisz nie powodu, żeby zabraniać. Świetnie ujęła to moja czytelniczka w którymś komentarzu. Kiedy jej dziecko weszło na stół, od razu mu tego zabroniła. A potem zatrzymała się i pomyślała... czemu ja zabraniam tego dziecku? Czemu? Bo mi zabraniali rodzice i ten zakaz wciąż we mnie tkwi, mimo że w sumie nie mam żadnego problemu z tym wchodzeniem na stół. Więc ustaliła z dzieckiem, że jasne może wchodzić na stół, ale tylko wtedy, kiedy nie ma na nim talerzy i nikt przy stole nie siedzi. Można? Można. Tym samym sposobem żadne moje dziecko nie wymusza płaczem, choć płaczą. Nie wymuszają wrzaskiem, choć wrzeszczą. Kiedy chcą słodyczy, albo je dostają, albo przygotowujemy zdrowy zamiennik [o badaniach u lekarza i na robaki nie wspomnę], kiedy chcą nowe zabawki, organizuję im czas tak, żeby znalazły ciekawe zajęcie, najczęściej z moim udziałem, kiedy wieszają mi się na szyi i nie dają pracować, układam sobie pracę na blogu tak, żeby poświęcić im więcej czasu, kiedy biegają i demolują dom, zabieram ich do lasu lub na plac zabaw, żeby sobie poskakali. A jeśli nie mogę zadziałać w takie lub inne sposoby, to pocieszam, wspieram, współczuję koszmarnych przeżyć związanych z odmową i pytam o skalę bólu i cierpienia. I wiem, że moje dziecko nie wymusza. Ono po prostu mówi o swoich potrzebach i z racji tego, że jest dzieckiem, robi to tak, jak potrafi lub tak, jak ja go tego nauczę. Zdjęcie: Caroline Hernandez Zerknij do mojego ebooka ze 150 zabawami dla dzieci, które nie będą kosztować cię ani grosza, bo wszystkie zrobisz za darmo w domu, zaspokajając jednocześnie potrzebę ruchu i doznań sensorycznych dziecku na tyle, by było spokojniejsze. . Udostępnij wpis➡A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ➡Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku Jestem o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej historię znajdziesz TutajAle ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:
Co konkretnie zrobić jak dziecko wymusza? Dobrą metodą jest powiedzenie dziecku, co będziemy robić w sklepie, jeszcze przed wyjściem z domu lub wejściem do sklepu (lub to i to). Co będziemy oglądać, a co kupować. Jeśli będzie grzeczne to w nagrodę możemy iść obejrzeć zabawki lub pobawić się w domu w coś fajnego. Dziecko rzuca się na podłogę, wierzga nogami, wali pięściami, krzyczy wniebogłosy... po prostu jest nieznośne, niegrzeczne i złośliwe. Otóż wcale nie! fot. Maluchy, szczególnie w wieku około 18 miesiąca, zaczynają budować swoją autonomię. Podobnie jak wcześniej dziecko uczyło się raczkować, siadać i chodzić teraz przyszedł czas na rozwój osobowości dziecka. Maluch oprócz komunikowania prostych potrzeb jak głód, potrzeba snu czy bliskości, próbuje wyrażać także swoje zdanie. W tym wieku w słowniku dziecka pojawia się słówko "NIE", a także mały indywidualista zdaje się robić wszystko na odwrót, niż rodzice by chcieli. Ta mała istota jest mądra, jednak na tym etapie rozwoju zakazy czy rozkazy nie są jeszcze do końca zrozumiałe. Pamiętaj, dziecko dopiero uczy się świata i kształtuje swoje "JA". Napady złości i ataki histerii w drugim i trzecim roku życia są czymś absolutnie normalnym. Mówiąc "NIE", protestując, walcząc o to, co chce, uczy się niezależności, a to istotny etap w rozwoju dziecka. Pamiętaj, że maluch słowami jeszcze nie potrafi wyrazić tego, co chce. Jak uniknąć wymuszania? Często rodzice przyjmują, że np. roczne dziecko jest za małe, żeby zrozumieć, pewne rzeczy i pozwalają na zachowania, które za rok czy pięć lat będą niedopuszczalne. Rodzice w sposób mało świadomy popełniają błędy wychowawcze, które wraz z dojrzewaniem dziecka się mogą pogłębiać. Na nieodpowiednie zachowania trzeba reagować od najmłodszych chwil i natychmiast tłumaczyć dziecku czemu nie wolno tak robić. To, że dziecko robi to, co złe lub zakazane nie oznacza, że robi ci na złość. Jeśli krzykiem i płaczem udaje mu się, czasem zdobyć to na co w danej chili ma ochotę, będzie to robić częściej. Wszelkie zachowania tzw. "dla świętego spokoju" utrwalają zachowanie dziecka i dają otwartą drogę dziecku na powielanie schematów. A niestety bardzo łatwo "nauczyć dziecko", że krzykiem osiągnie wszystko. Zobacz więcej: Twoje dziecko płacze w nocy? To może być twoja wina! fot. Wychowanie dzieci to między innymi umiejętność mówienia: "NIE”, a zachowanie spokoju i bycie konsekwentnym to nie lada wyzwanie dla rodziców. Masz prawo czuć się zmęczona buntem dziecka. Dlatego nie miej do siebie pretensji, gdy twoja cierpliwość się kończy. Jednak krzycząc na dziecko (a tym bardziej dając klapsa!), uwalniasz z siebie negatywne emocje, ale dziecko nic z tego nie zrozumie, na pewno nie zmieni to jego zachowania. W trudnej sytuacji poproś o pomoc bliską ci osobę i ochłoń. Empatia i przyjęcie perspektywy dziecka może ci pomóc zrozumieć dziecko i jego potrzeby. Zastanów się o co dziecku może chodzić. Sprawdź, czy gdy poświęcisz dziecku trochę więcej uwagi nadal będzie "trudne". Zastanów się, czy dziecko się wyspało, czy jest głodne, czy chce mu się pić, a może ma mokrą pieluszkę. Ta mała istota tez jest tylko człowiekiem. Rolą rodzica jest wskazanie właściwego zachowania, ale wiąże się to z konsekwencją, stanowczością i cierpliwością. Wszystko, co robisz i mówisz, musi być spójne. Zasady muszą być jasne i bez wyjątków, bo dziecko tego jeszcze długo nie będzie w stanie zrozumieć. Dziecku trudno zrozumieć język dorosłych, nie rozumie sarkazmu i ironii, a także się samo nie domyśli się, że czegoś chcemy. Nie jest na tyle dojrzałe emocjonalnie, fizycznie i językowo. Mów prostym i zrozumiałym językiem tłumacząc, czemu dziecko ma czegoś nie robić. Jednocześnie opiekunowie powinni znaleźć wspólną drogę i być oboje konsekwentni np. jeśli jeden rodzic zakazuje, drugi nie może pozwalać. Nawet jeśli jednemu z was to nie pasuje, przy dziecku należy zacisnąć zęby, a sprawę wyjaśnić sobie to na osobności. Pamiętaj: Dziecku nie wolno pozwalać na wszystko, ale też nie możesz wszystkiego zabraniać; Twoja złość i agresja nie pomoże; Mów jasno i zwięźle; Przewiduj i zapobiegaj, np. omiń w sklepie alejkę z zabawkami czy słodyczami, jeśli wizyta w tych rejonach kończy się zazwyczaj awanturą; Doceniaj i nagradzaj dobre zachowanie. Nieustanny płacz małego dziecka określany mianem ,,purple crying” stanowi problem niektórych rodziców. Tego typu stan jest o tyle frustrujący, iż nie można go w żaden sposób opanować. Czułe gesty, kołysanie a nawet delikatne masaże – wszystko to okazuje się nieskuteczne w walce z ciągłym płaczem niemowlęcia.
Twoje dziecko męczy ciągły długotrwały płacz i nie wiesz już co zrobić, by dziecko przestało płakać? Trafiłaś idealnie - podpowiadamy, jak radzić sobie z płaczem niemowlaka. Płacz dziecka to dla niego jedyny sposób, aby zakomunikować ci swoje potrzeby i problemy. Sprawdź, jakie sygnały wysyła szkrab i jak ukoić jego łzy. Być może pragnie powiedzieć ci... ...jestem głodny Maleństwo marudzi, pociera buzią o kołderkę, wkłada piąstkę do ust lub rusza nimi tak, jakby ssało. Możesz usłyszeć mlaskanie. Zaraz potem zaczyna płakać. Płacz jest wysoki, krótki, krzykliwy, słychać w nim „błagalny” ton. Rada dla ciebie: Niemowlę nie gromadzi dostatecznych zapasów energii, dlatego musi być karmione bardzo często. W pierwszych miesiącach życia karm dziecko na żądanie. Nie wprowadzaj stałych pór posiłków, bo głodne maleństwo będzie płakać godzinami. Szkrab sam dojrzeje do tego, by jadać rzadziej i o w miarę stałych porach. ...za gorąco mi! Napady płaczu maluszka przerywane są szybkim oddechem przypominającym dyszenie. Dziecko jest czerwone i spocone. Rada dla ciebie: W pokoju, w którym przebywa malec, nie musi być cieplej niż w innych pomieszczeniach (chyba że jest wcześniakiem). Najlepsza temperatura to 21–22°C. Gdy ubranko jest wilgotne od potu, przebierz maleństwo w suche, ale załóż o jedną warstwę mniej. Ubieraj szkraba w przewiewne, bawełniane ciuszki, unikaj tych z weluru. ...mam mokro Smyk wierci się, zmienia pozycję, jego płacz jest uporczywy i ciągły. Rada dla ciebie: Gdy dziecko zrobi kupę, natychmiast je przewiń. Jednorazowe pieluszki zmieniaj mniej więcej co trzy godziny. Tetrowe zdejmuj po każdym siusiu! ...coś mnie uwiera Maluch płacze narastającym nosowym płaczem i marudzi. Jest niespokojny, wygina się podczas płaczu, jakby chciał uciec od tego, co mu przeszkadza. Możliwe, że pozycja na pleckach zmęczyła go albo mu się znudziła. Rada dla ciebie: Połóż czasem smyka na kocu rozłożonym na podłodze. Kilka razy dziennie na parę minut kładź go też na brzuszku, by mógł się „gimnastykować”. ...nie lubię być sam Płacz zaczyna się od gruchania, dziecko stara się zwrócić na siebie uwagę. Potem zaczyna marudzić, aż wybucha żałosnym płaczem. Rada dla ciebie: Gdy malec Cię przywoła, wcale nie musisz od razu brać go na ręce. Czasem wystarczy, że podejdziesz do łóżeczka, pochylisz się, powiesz coś do dziecka, by przestało płakać. ...pragnę czułości Płacz maluszka, który potrzebuje kontaktu z mamą, jest silny, głośny, smutny i pełen żalu. Rada dla ciebie: Bierz dziecko w objęcia nie tylko wtedy, gdy się tego domaga. Niemowlęta, które regularnie są noszone na rękach przez trzy godziny dziennie (po trochu w ciągu całego dnia), płaczą znacznie mniej niż inne. ...jestem zmęczony Płacz jest nosowy, marudny, o narastającym natężeniu. Zaczyna się zazwyczaj wieczorem, maluch odrzuca zabawki, odpycha cię, gdy go przytulasz, trudno mu usnąć. Rada dla ciebie: Nie atakuj smyka zbyt wieloma bodźcami – unikaj głośnej muzyki, włączonego telewizora, nie zasypuj zabawkami (np. ruchomymi i grającymi). ...źle się czuję Płacz sygnalizujący chorobę jest dość słaby, nosowy, „smutny”, o niższym tonie niż ten informujący o bólu czy zmęczeniu. Dziecko jest rozpalone, nie patrzy ci w oczy (zmierz temperaturę), z płaczem przerywa ssanie (może mieć katar). Rada dla ciebie: Jeśli intuicja mówi ci, że z płaczącym maluszkiem dzieje się coś złego, wezwij lekarza. Zrób to koniecznie, jeśli dziecko płacze już bardzo długo (nawet przy kolce nie powinno to trwać wiecznie), wygląda i zachowuje się inaczej niż zwykle, nie chce jeść, ma jakiekolwiek niepokojące objawy (duży katar, kaszel, biegunkę, wysoką temperaturę) albo jego płacz brzmi inaczej niż dotąd. ...boli brzuszek Płacz zaczyna się zwykle po południu. Jest nagły, głośny i długi, słychać w nim strach, czasami wydaje się, że dziecko aż traci oddech. Po dłuższej przerwie na złapanie powietrza następuje kolejny długi krzyk. Rada dla ciebie: Być może malca dopadła kolka. Powoduje ból, który trudno znieść. Sięgnij wtedy po sprawdzone metody: przyłóż ciepły okład na brzuszek – np. z rozgrzanej żelazkiem pieluszki, sięgnij po wodę koperkową albo inne preparaty zmniejszające wzdęcie brzuszka.
Nie obawiaj się – Istnieją wskazówki mogące pomóc Ci załagodzić ten stan i wyjaśnić dlaczego, kiedy i co zrobić, gdy dziecko nie przestaje płakać w momencie rozstania. Faktem jest, że niektóre dzieci trudniej przystosowują się do zmian niż innym, a każdą zmianę zaprotestują łzami. Pytanie nadesłane do redakcji Mamy 13-miesiecznego syna, który wszystko wymusza płaczem, co może być tym spowodowane i jak temu zaradzić? Od samego urodzenia, jeszcze jak przychodziła położna, to sama raz stwierdziła, że z niego jest taki mały "terrorysta", który wszystko wymusza płaczem, a nawet nie płaczem tylko piskiem. Odpowiedziała mgr Dorota Ponikło psycholog Ośrodek Wczesnej Pomocy Psychologicznej w Krakowie Dzieci płaczem informują nas dorosłych, że są niezadowolone z aktualnej sytuacji. Małe dzieci, noworodki, niemowlaki i dzieci, które nie potrafią zwerbalizować swoich potrzeb, wszelkich niedogodności, które je dotykają, reagują tak jak potrafią, czyli płaczem lub krzykiem. Obserwując nasze dziecko, poznajemy, jakie ma preferencje, czego nie lubi, czego się boi. 13-miesięczne dziecko ma nawiązaną mocną więź z bliską osobą, najczęściej z mamą, która odpowiada na jego potrzebę bliskości i potrafi przewidzieć, czego może dotyczyć płacz jej dziecka. Są dzieci, które częściej płaczą, złoszczą się czy szybko irytują, ale też łatwo je uspokoić. Jeśli dziecko wymusza wszystko piskiem – jak Pani to określa – i nie udaje się go wyciszyć, to trzeba przypatrzeć się w jakich to dzieje się sytuacjach, czego dotyczy i czy zawsze odpuszczamy dziecku dla tzw. świętego spokoju, czy też czasami zmieniamy zdanie co do tej samej okoliczności. Umiejętne i jednoznaczne wytyczanie granic dziecku pozwala mu się dobrze rozwijać emocjonalnie i zdobywać kompetencje społeczne. Noworodek to nie terrorysta, jego krzyk lub płacz informuje otoczenie o przeżywanym przez niego w danej chwili dyskomforcie. Niemowlę i starsze dziecko ma swoje oczekiwania wobec otoczenia i chce nawiązywać własne relacje z nim, często wyrażając swoją złość. Kiedy nie rozumiemy takiego zachowania dziecka, warto porozmawiać z neurologiem lub psychologiem, aby upewnić się, że nie dzieje się nic nieprawidłowego w jego rozwoju. FlN1L.
  • k1zcoxekzv.pages.dev/267
  • k1zcoxekzv.pages.dev/335
  • k1zcoxekzv.pages.dev/19
  • k1zcoxekzv.pages.dev/362
  • k1zcoxekzv.pages.dev/340
  • k1zcoxekzv.pages.dev/338
  • k1zcoxekzv.pages.dev/38
  • k1zcoxekzv.pages.dev/253
  • k1zcoxekzv.pages.dev/362
  • co zrobić gdy dziecko wymusza płaczem